Tragiczna śmierć na oblodzonym chodniku na ul. Małopolskiej |
|
Napisany przez Administrator, z 05-02-2017 18:44 |
Życie choć piękne, tak kruche jest - śpiewał zespół Golden Life. Można by teraz dodać, że życie jest szczególnie kruche jeśli chodzi się po miasteckich, oblodzonych chodnikach. W nocy z soboty na niedzielę 5 lutego 39-letni mieszkaniec Miastka przewrócił się na chodniku na ul. Małopolskiej. Uderzył głową w skute lodem betonowe płytki. Mimo szybkiej interwencji policji i reanimacji przeprowadzonej przez towarzyszącego mu kolegę, a później przez policjantów, ok. 3 godziny później zmarł. To pierwszy tak drastyczny przypadek śmierci na oblodzonych chodnikach.
Problem ten nie raz wcześniej poruszaliśmy ostrzegając, że w końcu dojdzie do tragedii. Teraz spełnił się najgorszy scenariusz.  - Przyszedł z kolegą do pobliskiego pubu, gdzie chwilę posiedział, a później wyszedł. Przeszedł kilka kroków i poślizgnął się kawałek dalej, w pobliżu sklepu i zakładu fryzjerskiego, uderzając potylicą w chodnik - opowiada świadek zdarzenia. - Trzeba dodać, że praca policji była bardzo sprawna. Bardzo szybko przyjechali, po ok. 3 minutach, i długo reanimowali tego mężczyznę. Cała akcja nie zajęła więcej niż 15 minut, włącznie z przyjazdem karetki pogotowia. Policja odwaliła tu kawał świetnej roboty. Widziałem jak starali się żeby mu pomóc. Niestety, zmarł ok. godz. 3.00 w szpitalu. Do śmiertelnego wypadku doszło ok. 15 minut po północy. Szczegółowa relacja z zeznaniami świadków i więcej skarg na oblodzone drogi i chodniki w Tygodniku Miasteckim od 7.02.
Komentarze użytkowników (14)
|
|
|